„Drugiego dnia Zielonych Świąt (9 maja 1147) przybyli krzyżowcy pod Rameru i wpadli w dom naszego nauczyciela Jakuba, oby mu danem było długie życie! Wyciągnęli go na łąkę, ostro się z nim rozprawili na temat jego religii i postanowili go zabić. Zadali mu też pięć ran w głowę, mówiąc: Tyś najpoważniejszy w Izraelu, więc na tobie pomścimy chrześcijańską krzywdę. I gdyby się Bóg nie był nad nim zlitował, byłby ten uczony mąż niechybnie zginął. Lecz Bóg sprawił, że właśnie przechodził gościńcem wielki pan, a Jakub wezwał go na pomoc, przyrzekając mu konia wartości pięciu grzywien, jeśli go wybawi z rąk złoczyńców. Pan dał się uprosić i, przystąpiwszy do krzyżowców, tak do nich przemówił: Oddajcie mnie na jeden dzień tego Żyda, ja już z nim pomówię o chrzcie, a jeślibym i ja nie mógł go przekonać, oddam go jutro wam z powrotem. Krzyżowcy zgodzili się na to i Jakub był ocalony. Bóg zlitował się nad nauczycielem Pisma i darował mu życie.”
Źródło: Majer Bałaban, „Historia i literatura żydowska ze szczególnym uwzględnieniem Żydów w Polsce”, (reprint) tom II, Lwów-Warszawa-Kraków 1925, s. 182
„Chociaż Pismo Święte nakazuje między innymi nie zabijać i zabrania Żydom dotykać jakiegokolwiek trupa w czasie świąt Paschy, niektórzy przypisują im fałszywie, że dzielą się, właśnie podczas owych świąt, sercem zabitego przez nich dziecka. Są przekonani, że tak nakazuje Żydom ich prawo, gdy tymczasem jest oczywiście wprost przeciwnie. I jeżeli znajdzie się gdzieś trupa, oskarża się złośliwie Żydów, że popełnili tę zbrodnię. W imię tych i jeszcze wielu innych zmyśleń srożą się przeciwko nim bez sądu, bez przyznania się do winy, bez dowodu, niezgodnie z prawami jakie Stolica Apostolska w swej łagodności przyznała Żydom; zabiera się im dobra wbrew Bogu i sprawiedliwości, są głodzeni, wtrącani do więzienia, dręczeni, poddawani najprzeróżniejszym karom, skazywani na najbardziej haniebną śmierć, pędzą żywot bardziej opłakany niźli ich przodkowie za Faraona w Egipcie. Zmusza się ich podle, by opuścili miejsca, gdzie oni i ich rodzice przebywali od niepamiętnych czasów. W obawie przed całkowitym wyniszczeniem oddali się w opiekę Stolicy Apostolskiej. Jako, że nie chcemy, by Żydzi byli karani niesprawiedliwie, nakazujemy, abyście okazali się przychylni i życzliwi wobec nich i abyście nie pozwalali, aby ich niesłusznie nachodzono pod powyższym pretekstem lub innymi podobnymi. Nieposłusznych należy nieodwołalnie pohamować potępieniem kościelnym.”
Źródło: François de Fontette, „Historia antysemityzmu”, Wrocław 1992, s. 55-56
Jan Dantyszek (1485 - 1548), „Carmen de Judaeis”
„Narod Żydow iest gruby, bez wszelkiey ludzkości,
Pełen wszelkiey rozpusty, także y wściekłości.
Trwa w nim upor niezmierny, narod to zdradliwy,
Usty pochlebiaiący, czołem niewstydliwy,
Wszędzie stroi zasadzki, iednaki nierozumny,
Omylny y zwodzący, obmierzły y dumny,
Narod, który na innych rozposciera wniki,
Bestyalski, okrutny, zazdrosny y dziki.
Niesłuszny, nic dobrego, co rad drugich zwodzi,
Zbrodzień, narod o którym mówić się nie godzi,
Rad przeciwny świetościom, srogi, straszliwy,
Chytry, także nieprawy, głupie gadatliwy,
Bez mondrości, bez zmysłu, narod głową drwiący,
Narod w złościach roztargnion, narod swawolący.
Każdego sławę ruszy, kłama ustawicznie,
Nic nie zyczy nikomu, surowy rozlicznie.
Rozrywa cudze dobra, narod bardzo sztuczny,
Niestatek dwuięzyczny, potyczny, kałuczny.
Raz tak, drugi raz owak, nader niecierpliwy,
Lekkomyślny, gdy ma czas y honoru chciwy,
Nikomu nie jest wdzięczny, rad rozkazuiący,
Piianica, ciemiężnik, który nic nie robi,
Przecięż figlem do gardła łakotki sposobi.
Narod to iest pletliwy, groźny y nikczemny,
Rozsądku nie maiący, w skargach swych daremny,
Łakomy, swarow chciwy, prędki do rwania się
Na kogo, y sposobny do powłoczenia się.
Narod brzydki, uszczypny, zmyślaiący siła,
Bezbożność mu y chardość aż nad zwyczay miła.
Fraszkami się bawiący, pasz sprawiedliwości,
Chłopski y melancholiczny, pełen wszeteczności.
Sprosny, nieubłagany y na gwałt zawziety,
Bez wszelkiey podcziwości, narod to przeklęty.
Nic po nim, y zaiadły, leniwy bez mienia,
Tchorzowaty, frant skryty, syty osławienia.
Nierostropny a krwawy, lecz zdrowey pamięci,
Nieuk, potrzebuiący, szpetny wszystek w chęci
Żeby żyć w prożnowaniu, słowem iest to taki
Narod Żydow dzisieyszych bardzo ladaiaki,
Który nic nie uważa sprawiedliwych rzeczy,
Co słuszność wskazuie, nie ma nic na pieczy.
Żadney w nim nie znaydziesz cnoty, pobożności
Żadney dobroci nie ma, w swym sercu miłości.”
Źródło: Kazimierz Bartoszewicz, „Antysemityzm w literaturze polskiej XV - XVII w.”, Kraków 1914, s. 14-15
„Żyd swą przewagą wszystkiego dostaje:
Arendy trzyma, poddane, rataje,
Trudno żywności już dostać inszemu,
Zwłaszcza nędznemu.
Kto by wyliczył? Obaczmy to sami,
Co mamy czynić z tymi szkodnikami:
Odjąć im dobra, a do Tatar z nimi,
Wielce szkodnymi.
Mordercy to są niewinnej młodości,
Krew wylewają z wielkiej okrutności,
Każdy zaranek modły swe działają,
Nas przeklinają.
Już, cni Polacy, niechaj ten brzydliwy***
Wam w oczach będzie naród popędliwy:
Niechaj tak z nami nie poczyna hardzie
Ku naszej wzgardzie.
Niech tych wolności zbytnich już nie mają:
Niechaj na lichwie łakomi przestają:
Niechaj nie stoją Żydzi w swojej klubie****
Polszcze ku zgubie.
Rozumem swym w to mądrze potrafiajcie,
Jakoby ich znieść, o to się starajcie.
Niech się przeklęctwo, które Polskę dzierży,
Dalej nie szerzy.
Niesłuszna rzeczesz wygnać je z królestwa.
A czemuż słuszna z hiszpańskiego państwa:
Słuszna i z innych: słuszna i z naszego,
Uchodząc złego.
Skąd do nas przyszli wygnani zbiegowie,
Cygański naród, brzydcy włóczęgowie:
Zaraza Polski i prędki upadek,
Jeśli rozsądek
Synów koronnych w to prędko nie wstąpi,
Za którym brzydki Żyd z polski ustąpi.
O jakie szkody i nędze cierpimy,
Zaż nie widzimy?
** gniew
*** odrażający
**** porządek
Źródło: „Żydzi w Polsce. Antologia literacka”, Kraków 1997, s. 196-199
Antyżydowskie ustawodawstwo synodu wrocławskiego z 1267 r. (fragmenty)
„[...] X. Następnie, bardzo ostro, pod karą ekskomuniki zakazujemy wszystkim chrześcijanom tej prowincji (gnieźnieńskiej, aby Żydów lub Żydówki przyjmowali do swej wspólnoty lub aby ośmielali się z nimi jeść lub pić, albo aby odważyli się z nimi na swych godach lub biesiadach tańczyć lub pląsać, aby chrześcijanie nie kupowali od Żydów mięsa wystawionego na sprzedaż albo innej żywności, aby przypadkiem przez to Żydzi za pomocą oszukańczych machinacji nie zatruli chrześcijan, których mają za wrogów. Dodając (dalej): aby z jakiegokolwiek innego powodu Żydzi nie wymuszali od chrześcijan ciężkiej i nieumiarkowanej lichwy i nie zabierali ich należności, dopóki za nieumiarkowane obciążenia odpowiednio nie zadośćuczynią. Stąd chrześcijanie, jeśli się to dziać będzie, zmuszeni zostaną poprzez kościelne cenzury do powstrzymywania się od kontaktów z nimi. Książąt zaś obciążamy (obowiązkiem), by z tego powodu nie byli chrześcijanom nieprzyjaźni, lecz raczej starali się powstrzymywać Żydów od wyrządzania takiej szkody.
XII. Następnie, ponieważ aż dotąd ziemia polska jest w ciele chrześcijaństwa nową rośliną, aby przypadkiem tym łatwiej lud chrześcijański przez zabobony żydowskie współmieszkańców i złe obyczaje nie był zatruty [...] ostro przykazujemy: aby Żydzi w tej prowincji gnieźnieńskiej przebywający nie mieszkali przemieszani z chrześcijanami, lecz w jakimś osobnym miejscu miasta lub wsi, mając swe domy w sąsiedztwie lub połączeniu, tak by od wspólnego zamieszkania chrześcijan płotem, murem lub rowem mieszkania Żydów były oddzielone. Rozkazujemy zaś: aby tak chrześcijanie, jak i Żydzi, których domostwa są przemieszane, przez diecezjalnego biskupa i przez pana świeckiego zostali odpowiednimi cenzurami przymuszeni do sprzedaży lub ich (domostw) zamiany [...] Jeśli ten rozdział do najbliższego święta narodzenia św. Jana Chrzciciela nie zostanie dokonany, zarówno (biskup) diecezjalny, jak i pan świecki winni wiedzieć, że maja zamknięty wstęp do kościoła, jeśli zwlekać będą z wypełnieniem jurysdykcji lub (użyciem) interdyktu wobec niesfornych. Tymczasem zaś, jeśli wydarzy się nieść sakrament ołtarza przed domami Żydów, oni, słysząc pierwszy dzwonek, winni się usunąć w głąb swoich domów i niech zamkną okna i drzwi swoje. Gdy zaś oddzielenie to się dokona, postanawiamy, aby Żydzi mieli w mieście lub na wsi jedną tylko synagogę.
XIII. Dalej, postanowiliśmy i zarządziliśmy: aby Żydzi na nowo przywdziali rogate czapki, które niegdyś zwykli byli nosić i przez swą zuchwałość ośmielili się zdejmować, aby od chrześcijan wyraźniej mogli być odróżnieni, jak niegdyś na soborze powszechnym było postanowione. jakikolwiek zatem Żyd, bez takiego znaku złapany, ukarany ma być karą pieniężną.
XIV. Dalej, postanowiliśmy i zarządziliśmy: aby Żydzi byli przymuszani do zwrotu zysku kapłanom parafialnym, w granicach ich parafii przebywając, za to, że zajmują miejsca, w których chrześcijanie winni mieszkać, według wielkości szkód, które stad wynikają, według decyzji (biskupa) diecezjalnego (tegoż) miejsca. Zakazujemy także: aby (Żydzi) odwiedzali izby i łaźnie lub gospody, aby się ośmielali zatrzymać w swych domach w dzień i w nocy służących albo służące, albo mamki lub jakiekolwiek (osoby) służące, ani aby byli zatrudniani do zbierania ceł ani do sprawowania urzędu publicznego. Jeśli zaś jakiś Żyd zostanie złapany na nierządzie z jakąś chrześcijanką, dopóki nie zapłaci co najmniej 10 grzywien tytułem kary, ma być zamknięty w surowym więzieniu, a kobieta chrześcijanka, z tego miasta, bez nadziei na powrót, niech zostanie wypędzona.”
Źródło: Jan Drabina, „Wierzenia, religie, wspólnoty wyznaniowe w średniowiecznej Polsce i na Litwie i ich koegzystencja”, Kraków 1994, s. 168-169
Jan Długosz o pogromie Żydów w Krakowie 29 marca 1407 r.
„Kiedy Żydzi w Krakowie wzrośli w liczbę i wielkie, zdobywane wyłącznie niegodziwą lichwą, majątki tak dalece, że rośli w pychę i budzili zawiść, gdy bezkarnie dopuszczali się pewnych niegodziwości i zbrodni, a ludzie piastujący władzę ociągali się ze zdecydowanym położeniem temu kresu, przyszła na nich pomsta Boża, która niekiedy bywa surowsza, a która swą surowością miała wynagrodzić zaniedbanie kary ze strony ludzi, kiedy to z błahego, jak to bywa, powodu wybuchł bunt ludu. Bowiem we wtorek po świętach Wielkiejnocy, [...], gdy kanonik wiślicki mistrz Budek, po wygłoszeniu kazania do ludu w kościele św. Barbary, miał schodzić z ambony, powiedział, że kartka, którą położono na ambonie, zawiera prośbę i napomnienie, żeby ogłosił ludowi pewne nowe wydarzenia, straszny występek, ale on tę prośbę celowo pominął milczeniem, ponieważ podobne ostrzeżenie wywołało, jak wiadomo, w mieście Pradze wielkie rozruchy. Na nalegania tłumu, który zbyt pożądliwie chciał poznać ukrywaną wiadomość, i na jego prośby, by nie ociągał się powiedzieć, o co chodzi, wszedłszy z powrotem na ambonę, lekkomyślniej, niż przystało magistrowi i kaznodziei, podaje do publicznej wiadomości, że Żydzi mieszkający w Krakowie zabiwszy poprzedniej nocy chrześcijańskie dziecko, w jego krwi czynili bezbożne niegodziwości, a kapłana, który niósł do chorego Najświętszy Sakrament Eucharystii, obrzucili kamieniami. Usłyszawszy to cały lud, jakby na dany sygnał, podniósł bunt i zaczął się srogo i okrutnie mścić na Żydach. Spustoszył pewną ulicę żydowską zabiwszy wielu spośród Żydów. Wreszcie kasztelan wiślicki i starosta krakowski Klemens z Moskorzewa przybywszy z wielkorządcą Mikołajem Litwosem i zbrojnymi stłumił bunt i położył kres grabieży. Kiedy zaś wydawało się, że wszystkie te rozruchy i zamieszki ucichły, a tłum ludu, który zbiegł się na grabież lub na widowisko, odpędzony wrócił do domów i ulice żydowskie obstawiono strażami, gdy zabrzmiał dzwon z ratusza, by rajcy i urzędnicy miejscy zgromadzili się dla ukarania sprawców buntu i grabieży, jeszcze wtedy dał się słyszeć głos jednego spośród ludu, że rajcy i władze miejskie dźwiękiem dzwonu nakazują grabież i rzeź Żydów. Na ten głos z największą, powszechną jednomyślnością zbiegł się lud z całego miasta i zaczęło się od nowa grabienie, łupienie i mordowanie Żydów, któremu nikt nie miał odwagi stawić oporu, a nierozważnego szaleństwa tłumu, którego, gdy raz posunął się do zabijania i grabienia, nie można było w żaden sposób powstrzymać. Aby rozruchy łatwiej ustały, podpalono domy żydowskie - nie wiadomo, czy zrobił to Żyd czy chrześcijanin - a kiedy pożar rozprzestrzenił się dalej, spłonął kościół św. Anny i kilka ulic miasta [...].”
Źródło: Paweł Fijałkowski, „Dzieje Żydów w Polsce. Wybór tekstów źródłowych XI - XVIII wiek”, s. 78-79
„W roku 5302, t. j. 1542, spłonęło wiele miast w Niemczech, a dym ich unosił się ku niebu, lecz nigdzie nie odkryto zbrodniarzy, którzy ogień podłożyli. Wówczas obwiniono Żydów i pasterzy, jakoby oni tę zbrodnie popełnili i poddano ich torturom. Na torturach przyznali się do czynów, których nie popełnili, poczem ich spalono na stosach. Spójrz na nich Panie, i ujmij się za nimi! - Wówczas to wygnano Żydów z Pragi. W miesiącu Ador opuścili Żydzi to miasto i na wozach udali się do Polski i tam osiedli. Wielu jednak z nich zginęło w drodze, inni zostali pomordowani mieczem. Lecz Pan zmazał ich hańbę, bo już po ich odejściu zgorzało miasto Linc, tak, że nie zostało zeń 20 domów.”
Źródło: Majer Bałaban, „Historia i literatura żydowska ze szczególnym uwzględnieniem Żydów w Polsce”, (reprint) tom II, Lwów-Warszawa-Kraków 1925, s. 67
„Ponieważ jest głupiem i niestosownem by Żydzi, których Bóg skazał na wieczną niewolę, mieszkali razem z chrześcijanami [...] jako to w Rzymie i innych miastach św. Rzymskiego Państwa mieszkają przy ulicach pryncypalnych, nie noszą odznak hańby i trzymają w swych domach służbę chrześcijańską [...] przeto rozkazujemy, że:
1.Wszyscy Żydzi winni mieszkać w jednej ulicy, a jeśli ta nie wystarcza, w kilku obok siebie położonych.
2.Ulica, względnie kwartał żydowski, mają być otoczone murem i winny mieć tylko jedno wejście, nadto może się tam znajdować tylko jedna synagoga. Wszystkie inne winny być zburzone.
3.Swe posiadłości za kwartałem żydowskim mają Żydzi odsprzedać chrześcijanom.
4.Wznawia się dawny przepis, by mężczyźni nosili żółte kapelusze, a kobiety żółte welony.
5.Zabrania się trzymania służby chrześcijańskiej w domach żydowskich.
6.Zabrania się im wszelkiego handlu nawet żywnością; Żydom wolno handlować jedynie starzyzną.
7.Przy pożyczkach nie wolno rozpoczętego miesiąca liczyć za cały.
8.Przedmioty przepadłe w zastawie wolno Żydom sprzedawać dopiero po upływie 18 miesięcy.
9.Księgi handlowe winny być prowadzone jedynie w języku włoskim i to literami łacińskimi.
10.Żydom - lekarzom nie wolno wykonywać praktyki u chrześcijan.
11.Żydów nie wolno tytułować per pan lub pani.”
Źródło: Majer Bałaban, „Historia i literatura żydowska”, tom III, Lwów-Warszawa-Kraków 1925, (reprint) s. 39-40
Stefan Batory na temat nieuzasadnionych oskarżeń Żydów o mord rytualny, 1576 r.
„Roku Bożego 1576, My Stefan z łaski Bożej Król Polski, Wielki Książę Litewski [...] oznajmujemy to wszem i wobec, i komu to wiedzieć należy i potrzeba: skoro do nas i do uszu naszych rzeczy dziwne a zaprawdę potąd przez nas nie słyszane doszły, o zabijaniu przez żydów dzieci chrześcijańskich [...] toż urzędnicy nasi największej dołożyli pilności, a po przyzwaniu żydów rzecz z obu stron świadkami i dowodami wyświęconą była zaczem okazało się, że nie tylko nijakiej winy, ale i podejrzenia o czyn na żydach być nie może. [...] żydzi, którzy nad wątpliwość niewinności swej dowiedli srodze użalali się przed nami, że z przyczyny onego pospolitego mniemania, a jakoby krwi chrześcijańskiej potrzebując, chrześcijańskie dzieci zwabiali i zabijali a także jakoby Przenajświętszy Sakrament używali i kupowali od chrześcijan a zeń krew ludzką wyciskali, że więc za takowym powodem nie tylko rozliczne cierpią prześladowania, ale nie raz w życia niebezpieczeństwo popadają owszem, męki i pastwienia rozliczne a nawet śmierć srogą ponoszą, jako zaś niesprawiedliwie i jako niezasłużenie, dekretami i przywilejami poprzedników naszych wykazowali. [...] Zatem: Ktoby o one rzeczy żydów pomawiał, karanym ma być jako potwarca, ktoby zaś skarżył przed sędzią i dla tej przyczyny skargę główną przeciw żydowi wynosił, ten poenta talionis, czyli na gardle karanym będzie.”
Źródło: „Żydzi w Polsce. Obraz i słowo”, część I, Warszawa 1993, s. 106