Dziennik Dawidka mieści się w pięciu szkolnych zeszytach. Dwa pozbawione są okładek. Jeden z zeszytów wziął prawdopodobnie od swej siostry - na okładce widnieje jej imię - Mania.
Notatki z 1940 roku obejmują zaledwie osiem i pół strony. Są pisane niezbyt wyrobionymi literami, ale bardzo starannie i czytelnie. Zapiski są bardzo oszczędne, po dziecinnemu lakoniczne, a sformułowania bardzo bezpośrednie.
Nie wiemy czy ten zeszyt jest pierwszym, w którym Dawid zaczął zapisywać swoje spostrzeżenia. Jego szkolny kolega Tadeusz Janicki wspominał, że Dawidek pisał pamiętnik już przed wojną, a swoje notatki ilustrował rysunkami: "I on już wtedy właśnie pisał pamiętnik. Tylko, że on pisał dokładniej, z datą każdego dnia. I nawet do tego stopnia, że jak był jakiś wypadek czy jakieś zdarzenie w szkole, to nawet rysował jakąś scenę. I nawet nie wiem, dlaczego te rysunki się nie dochowały. [...] Bardzo ciekawe były te jego pamiętniki sprzed wojny." Niestety w znanych nam zeszytach nie ma rysunków. Niewykluczone, że przedwojenna część pamiętnika bezpowrotnie zaginęła.
Zapiski z 1941 roku mieszczą się na 45 stronach zeszytu pierwszego i drugiego. Dawidek notuje teraz częściej, regularniej. Opisy sytuacji są obszerniejsze a przemyślenia głębsze i bardziej osobiste. Pismo chłopca jest mniej staranne, drobniejsze i bardziej wyrobione.
Na okładce piątego zeszytu widnieje różowe odbicie pieczątki z napisem: "D. Rubinowicz Bodzentyn ul. Kielecka nr 13". Zapiski z pięciu miesięcy 1942 roku mieszczą się na sześćdziesięciu trzech stronach. Brakuje ostatnich pięciu stron z piątego zeszytu. Ostatnia linijka tekstu, z ostatniej strony w piątym zeszycie, kończy się początkiem nowego zdania. Być może Dawid kontynuował swoje notatki w ciągu lata, które mu pozostało? Niestety tego nie wiemy.
W sierpniu 1957 roku podczas wizyty u córki i wnuków w Bodzentynie, zaszyty znalazła Helena Wołczykowa. Od czasów wojny przechowywał je w swym domu na strychu Antoni Waciński. Helena Wołczykowa od 1954 roku była lektorką w lokalnym radiowęźle, który prowadziła wraz z mężem Artemiuszem Wołczykiem. Oboje przejęci treścią pamiętnika zaczęli czytać go przez radio. Według wspomnień p. Wołczykowej Pamiętniki spotkały się z życzliwym odbiorem słuchaczy radiowęzła. "A słucha nas szesnaście gromad. W samym Bodzentynie jest nas około dwóch tysięcy ludzi, ale radiowęzły mamy w każdej gromadzie. Wiem, że to ich wzruszyło. Wiem, bo mi ludzie mówili. Tu w Bodzentynie są zawsze jarmarki w poniedziałek, więc jak się tylko pojawiłam, to ludzie mnie otaczali, mężczyźni, kobiety, pytając, a co się stało dalej?"
W marcu 1959 roku do Bodzentyna przyjechała dziennikarka Maria Jarochowska, aby zebrać materiały do reportażu o pewnej zbrodni popełnionej tu w czasach okupacji, a mającej podłoże antysemickie. Po wydrukowaniu reportażu, autorka otrzymała przesyłkę od Artemiusza Wołczyka, w której znajdowało się pięć szkolnych zeszytów, w których Dawid Rubinowicz prowadził w czasie wojny dziennik. W 1960 roku Wydawnictwo "Książka i Wiedza" wydało "Pamiętnik Dawida Rubinowicza" w nakładzie 30 000 egzemplarzy.
Dziennik Dawida Rubinowicza jest szczególnym świadectwem losu żydowskiego chłopca w czasach Zagłady. Dlaczego Dawid postanawia pisać dziennik? Czy robi to z tych samych powodów co jego koleżanka - Anna Frank? Z jakiego powodu syn mleczarza z Krajna, w rodzinie którego nie było tradycji literackich, sięgnął po pióro i zaczął spisywać dzień po dniu swe doświadczenia w sytuacji narastającej grozy? Bezpośrednich odpowiedzi na te i inne pytania nie ma w tekście dziennika. Wolna nam jednak ich szukać, domyślać się ich. Dawid na pewno chciał je nam przekazać.
Dzięki zapiskom Dawida możemy obserwować, jak zacieśnia się pętla wokół kieleckich Żydów, aż do ostatniej chwili, do komór gazowych w Treblince. Język dziennika, sposób opowiadania nie tylko o wydarzeniach, które dzieją się wokół, ale i przemyśleniach, a nade wszystko odczuciach i emocjach Dawida, czyni z dziennika nieocenione źródło poznania i zrozumienia tego co się wydarzyło. Dawidowi zawdzięczamy bezcenne świadectwo losu setek tysięcy takich jak on - dzieci żydowskich, którym nie dane było dorosnąć.
Bibliografia:
· Pamiętnik Dawida Rubinowicza, słowo wstępne Jarosław Iwaszkiewicz, komentarze w tekście opracował Adam Rutkowski, posłowie Maria Jarochowska, wydawnictwo "Książka i Wiedza", Warszawa 1960, s. 122, (fotografie)
· Pamiętnik Dawida Rubinowicza, słowo wstępne Jarosław Iwaszkiewicz, posłowie Maria Jarochowska, komentarze w tekście opracował Zygmunt Hoffman, wyd. II, wydawnictwo "Książka i Wiedza", Warszawa 1987, s. 127, (fotografie)
· Jerzy Janicki, Bronisław Wiernik, Reszta nie jest milczeniem, Czytelnik, Warszawa 1960, s. 75
· Konrad Weiß, Dawid Tagebuch, Berlin 1980
· Eugeniusz Fąfara, Gehenna ludności żydowskiej, słowo wstępne Maria Kuncewiczowa, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa 1983
· Marta Młodkowska, Jak zapisuje zagładę Dawidek Rubinowicz, [w] "Midrasz", nr 2/luty 2002, s. 14 - 16